wtorek, 11 listopada 2014

Rozdzial 1

Czwartek, 27 czerwca 2013 r.  umylam sie a nastepnie ubralam TO i wymalowalam. Zbieglam do kuchni i przywitalam mame calusem w policzek.
Ja: hej mamus! Lece do szkoly, dzis wracam o 13:30.
Mama: dobrze cora. Dobrze sie sklada , bo Marci ma do Ciebie sprawe
Ja: co ? Jaka?
Mama: nie wiem, lec bo sie spoznisz za 7 minut autobus odjedzie
Ja: ok pa.

Po 2 minutach truchtu dobieglam na przystanek. Przywitalam sie z Renata - moja przyjaciolka.
Renia: hej mala, co tam slychac?
Ja: hej,  w porzadku, a tam? *dalysmy sobie calusy w policzki*
Renia: Spoko chodz. *usiadlysmy na ostatnich siedzeniach*
20 minut pozniej bylysmy w szkole i poszlysmy w strone szafek. Wlozylam do szafki wsystkie niepotrzebne rzeczy i ruszylam w strone sali. Pierwsza fizyka, kolejna matma, nastepnie chemia, pozniej polski i angielski. Ostatni byl WF, ubralam swoj stroj czyli TO. Gralismy w siatke, bylo dobrze. Nie moge sie doczekac wakacji, tyle planow. Chodzenie na basen, do kina, poleciec gdzies na wakacje, odpoczac od szarej, nudnej rzeczywistosci.
W domu bylam kolo godziny 14.
Po wejsciu do pokoju i wlaczeniu laptopa juz zza drzwi slyszalam glosne
M: Izia!!! Izia!!
J: Czego?
M: mam prosbe....
J: nie
M: ale...
J: nie ma mowy
M: nawet nie wiesz jaka
J: ale wiem, ze mi sie nie spodoba
M: sluchaj *odlozylam laptopa i popatrzylam na moja podekscytowana siostre* jutro o 18 lecimy do Londynu tylko ty i ja..
J: po co? *zapytalam zirytowana*
M: pamietasz jak bralam udzial w tym konkursie rok temu co mozna wygrac dwa miesiace wakacji z One Direction?
J: no.. I?
M: wygralam!!! Jedziemy do Londynu, bo musze byc z osoba dorosla
J: ale jak Ci sie udalo? Przeciez to nie mozliwe
M: noo wiesz. Wysylalam jakies 5-6 razy dziennie przez ostatni rok zgloszenia i udalo sie!!! Zgodz sie prosze
J: nie
M: wiedzialam ze sie ne zgodziisz, a wiec kupilam bilety n spotkanie z Justinem na dnia 23 sierpnia  To sie zgodzisz?
J: dobra, jedynie dzieki temu.
M: jest! To sie pakuj
Po wyjsciu Marceliny, poszlam z Renia na spacer, opowiedzialam jej o tym, ona zaczela piszczec i gratulowac ( nie wiedzialam czego tu gratulowac ). Po godzinie 18 wrocilam do domu i spakowalam sie, wzielam moje nowe plyty Jusa, koszulke, moj notes o moich waznych rzeczach ( np. O koncertach gwiazd ), aby mi je podpisal. Gdy bylam gotowa do snu, polozylam sie i dokonczylam czytac ksiazke "Hobbit". Napisalam w moim pamietniku o dzisiejszym dniu i zasnelam sluchajac muzyki.

*^*

Krotki rozdzialik